niedziela, 28 maja 2017

Teresa z Liseux " Rękopisy autobiograficzne"



 Moi Kochani,
ponieważ należę do gatunku moli książkowych, na tym blogu będą się również pojawiały recenzje, notki o książkach. Dziś zapraszam was do spotkania z Małą Tereską. Miłej lektury!

 

Autorka: Teresa z Liseux
Tytuł: Rękopisy autobiograficzne
Wydawnictwo: Wydawnictwo Karmelitów Bosych
Rok wydania: 2013





Czytam już od dłuższego czasu „Dzienniczek" św. Faustyny. Ciężar duchowy tej książki jest tak ogromny, że zazwyczaj po kilku stronach muszę przerywać, żebym nie została przygnieciona objawieniami Świętej i jej relacją z Bogiem. By trochę odetchnąć pożyczyłam od brata z duszpasterstwa zapiski św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Oblicza, zachęcał mnie do nich zaprzyjaźniony salezjanin. Duchowny zachwycał się dziecięcą ufnością z jaką Mała Tereska była wpatrzona w Jezusa, więc od razu przed oczami duszy zobaczyłam pełną radości zakonnicę i oczywiście chciałam ją poznać.

Tym, którzy szukają informacji o Małej Świętej (miała niecałe 1, 50 cm wzrostu) polecam właśnie rękopisy, a nie „Dzieje duszy". Dlaczego? Bo jeśli chcecie być bliżej tego, co Tereska przeżywała, to „Dzieje duszy" tego nie oddają, są bowiem  zredagowane przez siostrę Agnieszkę, a ta w swej redakcji posuwała się dość daleko i chcąc stylistycznie okiełznać zapiski świętej karmelitanki, dodawała dużo od siebie. Natomiast „Rękopisy autobiograficzne" są wydaniem krytycznym zeszytów Tereski, zawierają „Wprowadzenie", które pomaga zrozumieć układ książki oraz jej genezę.

Tereska od Faustyny różni się tym, że zdaje się być bardziej osadzona w świecie, Faustyna przez swoje objawienia oraz nakaz prowadzenia dzienniczka duszy przez swojego spowiednika, skupia się tylko na Jezusie oraz na swoim wnętrzu. Jej wizje stoją na pierwszym planie i niewiele dowiemy się z nich o wcześniejszym życiu świętej. Natomiast u Tereski jest mnóstwo opowieści o jej rodzinie, dzięki temu obserwujemy, jak w małe dziewczynce rodzi się powołanie, które jest nie do pojęcia dla jej otoczenia. Tereska pisze o tym, jaką drogę musiała przejść, by przekonać Matkę z zakonu karmelitanek bosych, by przyjęła ją do wspólnoty. Nie obeszło się bez rozmowy z samym papieżem!
Była uparta, ale też pokorna, najwięcej o jej osobowości dowiadujemy się z wypowiedzi jej sióstr z klasztoru, gdzie nikt nie chciał jej nic dawać do roboty, bo była ogromną niezdarą i psują.

Tereska przez swoją wiarę cierpiała tak jak każdy święty. Przechodziła męki skrupułów, była wystawiana na próby miłości do swoich sióstr z klasztoru, a pod koniec swojego życia przeżyła noc wiary i te ostatnie fragmenty najbardziej mnie poruszyły, bo pokazują, jak bardzo trzeba ufać Bogu, by nawet w momencie całkowitego braku kontaktu z Nim uparcie wierzyć w Jego zbawczą i wyzwoleńczą Moc. Bo by zostać świętym trzeba przejść próbę miłości. Bóg zostawił Małą Świętą, by jej pokazać, czym jest prawdziwa bliskość w Nim. Bo, aby Go kochać całym sercem i bezinteresownie, najpierw trzeba się odciąć od wszelkich łask i objawień, by w ciemni umieć znaleźć drogę do prawdziwego i żywego Boga.

Tereska od dziecka wiedziała, że będzie w Karmelu i tę dziecięcą wiarę zachowała do ostatnich chwil. Polubiłam tę Małą Świętą za jej umiłowanie przyrody, karmelitanka bowiem kochała kwiaty, którymi lubiła się otaczać, dlatego w ikonografii jest przedstawiana z różami w dłoniach. 1 października, gdy kościół obchodzi święto Tereski święcone są płatki róż, które można zjeść, by wspomóc tym modlitwę o fizyczne i wewnętrzne uzdrowienie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz